Saturday 25 July 2009

Nie kochalem jej. Nie mialem dla niej zadnych uczuc. Po prostu chcialem byc z kims i juz nie sam. Wszystko co tu sie dzieje, to zal i zlosc, ze to nie tylko ja oszukiwalem....

Ona tez mnie wogole nie kochala. Lubila to co do niej mowie. To tyle.

To byla transakcja wymiany. Pure business. Ja jej dawalem czego chciala, a ona miala dac mi czego ja chcialem. Starala sie, musze przyznac :)

Niezly cyrk, nie?

Cieszy mnie, ze nie protytuowalas sie za czas, uwage, komplementy. Mam do Ciebie szacunek :* Koniecznie popracuj nad samoocena, bo dalej bedziesz ladaowac z przypadkowymi schizofrenikami w lozku i cholera wie jak to sie moze skonczyc. I na koniec dobra rada - zmien faceta,bo ten jest do dupy! Nie zapewnia Ci nic poza dachem nad glowa. Wiem, jak bardzo chcesz znalezc milosc swojego zycia i zyc dlugo i szczesliwie (o czym jest caly Twoj blog), ale nie rob tego na sile. Pozdrawiam

7 comments:

  1. Nie kochałem jej - biedna matka Tadeusza
    Najprzywiązańsza do mnie, najpoczciwsza dusza...

    ReplyDelete
  2. co wlasciwie powiedziales Duszku?

    ReplyDelete
  3. to nie ja, to Mickiewicz

    ReplyDelete
  4. a co chciales przez to powiedziec?

    ReplyDelete
  5. Sam mowisz "nie kochalem".
    Czemu wietrzysz wszedzie cynizm, oblude? Oboje siebie potrzebowaliscie, nie wyrachowaniem, lecz sercem.

    ReplyDelete
  6. chcielismy od siebie odmiennych rzeczy

    ReplyDelete